Polska wkracza do gry o najwyższą stawkę. Baltic AI GigaFactory staje się faktem – za 3 miliardy euro! Tyle ma kosztować technologiczny lewar, który wystrzeli Polskę w sam środek globalnej wioski AI.
Czym jest gigafabryka AI?
Dla jasności, gigafabryka AI nie ma nic wspólnego z halami produkcyjnymi i taśmociągami. W rzeczywistości jest to kolosalne, zaawansowane centrum danych, napakowane po brzegi najnowocześniejszymi procesorami i serwerami. Jego jedynym celem jest dostarczanie olbrzymiej mocy obliczeniowej potrzebnej do tworzenia i trenowania zaawansowanych modeli sztucznej inteligencji, w tym tzw. dużych modeli językowych (LLM), które stoją za wieloma narzędziami AI.
Budowa takiej infrastruktury to jak budowa elektrowni atomowej dla ery cyfrowej – skomplikowana, kosztowna, ale dająca niewyobrażalne możliwości. Polska, występując jako lider, bierze na siebie ogromną odpowiedzialność, ale i staje przed historyczną szansą.
Polska na czele bałtyckiej rewolucji AI
Oficjalny komunikat jest jasny: Polska wspólnie z Estonią, Litwą i Łotwą złożyła wniosek o budowę Baltic AI GigaFactory. To strategiczne partnerstwo, w którym siły łączą rządy, konsorcjum prywatnych przedsiębiorców oraz instytutów badawczych. Wiceminister cyfryzacji, Dariusz Standerski, podkreśla, że celem jest stworzenie światowej klasy infrastruktury obliczeniowej, która będzie służyć naukowcom, biznesowi i administracji w całym regionie.
Projekt zakłada, że gigafabryka AI będzie zlokalizowana w Polsce, w maksymalnie dwóch lokalizacjach. Wprawdzie ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, jednak miejsca będą musiały spełniać rygorystyczne wymogi dotyczące dostępu do zielonej energii oraz rozbudowanych systemów zasilania i chłodzenia. To kluczowe, bo takie centra danych zużywają gigantyczne ilości prądu.
Wyobrażacie sobie rachunek za prąd dla takiego obiektu? Prawdopodobnie wyglądałby jak miesięczny budżet małego miasteczka!
Dlaczego to takie ważne? Statystyki nie kłamią!
Żyjemy w czasach, w których dane są nową ropą naftową, a sztuczna inteligencja jest najpotężniejszym silnikiem do ich przetwarzania. Ignorowanie tego faktu byłoby jak próba zatrzymania pędzącego pociągu gołymi rękami. Spójrzmy na liczby:
Globalny rynek sztucznej inteligencji został wyceniony na niemal 280 miliardów dolarów w 2024 roku, a prognozy mówią o wzroście do ponad 1,8 biliona dolarów do 2030 roku. To roczna stopa wzrostu na poziomie niemal 36%!
Już teraz 83% firm na świecie deklaruje, że rozwój AI jest jednym z ich głównych priorytetów biznesowych.
Centra danych, czyli serce AI w Europie i na świecie, już w 2022 roku odpowiadały za 1-1.3% globalnego zużycia energii elektrycznej, a prognozy wskazują, że do 2030 roku ten udział może wzrosnąć nawet do 13%. Inwestycja w wydajne technologie jest więc absolutną koniecznością.
Polska będzie walczyć o to, by być w centrum tych zmian, a nie na ich peryferiach.
Co z tego będziemy mieli? Konkretne korzyści z powstania gigafabryki
Inwestycja o wartości 3 miliardów euro musi przynosić wymierne korzyści. Poza prestiżem i miejscem w technologicznej elicie, budowa Baltic AI GigaFactory oznacza bardzo konkretne plusy.
Po pierwsze, suwerenność technologiczna. Dziś, aby trenować zaawansowane modele i aplikacje AI, polskie firmy i instytuty muszą często korzystać z drogiej infrastruktury amerykańskich gigantów. Posiadanie własnej gigafabryki to uniezależnienie się i ogromna oszczędność. To także rozwój naszych rodzimych projektów jak modele językowe PLLuM i Bielik.
Po drugie, potężny impuls dla gospodarki. Każda większa inwestycja w Polsce tworzy miejsca pracy, przyciąga talenty i napędza rozwój lokalnych firm. Wokół tak zaawansowanego centrum wyrośnie cały ekosystem startupów, firm IT i placówek badawczych, a to z kolei szansa nie tylko na zatrzymanie, ale i przyciągnięcie najlepszych specjalistów do Polski.
Po trzecie, innowacje w praktyce. Dostęp do takiej mocy obliczeniowej pozwoli na przełom w wielu dziedzinach: od medycyny (szybsza diagnostyka, projektowanie nowych rozwiązań), przez przemysł (optymalizacja produkcji), po administrację publiczną (sprawniejsze usługi dla obywateli).
Kto za tym stoi i kto za to zapłaci?
Sukces tak ambitnego projektu zależy od ludzi i firm, które go tworzą. Skład konsorcjum robi wrażenie. Na liście partnerów znajdziemy liderów z różnych branż: Allegro, Beyond (jeden z największych operatorów centrów danych w Polsce), Cloudferro, Orange Polska S.A., Synerise czy Wirtualna Polska. Jak widać polski biznes widzi w tym ogromny potencjał.
Wsparcie zapewniają też czołowe instytucje badawcze jak Cyfronet, PCSS, NASK PIB czy Instytut Badawczy IDEAS. Międzynarodowy charakter projektu podkreśla udział partnerów z krajów bałtyckich: Litwa i Łotwa oraz Estonia są reprezentowane przez swoje czołowe uniwersytety (Uniwersytet w Wilnie, Uniwersytet w Tartu) i stowarzyszenia technologiczne.
Jeśli chodzi o finansowanie, budżet projektu opiewa na wspomniane 3 mld euro. Co istotne, aż 65% tej kwoty ma pochodzić z kapitału prywatnego. To dowód na to, że projekt jest postrzegany nie jako studnia bez dna dla publicznych pieniędzy, ale jako rentowne przedsięwzięcie biznesowe. Plan zakłada, że przychody z działalności gigafabryki nie tylko pokryją koszty operacyjne, ale również zapewnią wysoki zwrot z inwestycji.
Czy to droga do wielkiej wygranej?
Złożenie wniosku o budowę Baltic AI to dopiero pierwszy etap procesu. Teraz wniosek będzie oceniany przez Komisję Europejską w ramach inicjatywy mającej na celu budowę sieci superkomputerów i ośrodkami AI w całej Unii. Konkurencja z pewnością będzie duża, ale polska propozycja, oparta na silnym, międzynarodowym partnerstwie i solidnym planie biznesowym, ma mocne podstawy.
Jesteśmy świadkami historycznego momentu. Polska pełni rolę lidera w inicjatywie, która może zdefiniować przyszłość technologiczną całego regionu bałtyckiego. Powstanie w Polsce tak zaawansowanego centrum byłoby kamieniem milowym, dowodem na to, że potrafimy nie tylko korzystać z nowych technologii, ale także je tworzyć i rozwijać na światowym poziomie. Trzymajmy kciuki!
Źródła: GOV.pl, Własne