W sercu romantycznego Paryża nie było miejsca na miłosne uniesienia — tym razem to sztuczna inteligencja skradła całe show. Podczas międzynarodowego szczytu AI liderzy z całego świata spierali się o przyszłość technologii, która może zmienić wszystko — od pracy po… pogodę. I choć nie obyło się bez politycznych zgrzytów, jedno jest pewne… AI to nie przyszłość, to teraźniejszość.

W lutym 2025 roku Paryż stał się światowym centrum dyskusji na temat sztucznej inteligencji (AI). Podczas AI Action Summit, który odbył się w dniach 10-11 lutego, liderzy około 80 krajów, przedstawiciele gigantów technologicznych oraz naukowcy spotkali się, by omówić przyszłość AI.

Szczyt rozpoczęło przemówienie Fei-Fei Li, amerykańskiej informatyczki nazywanej “matką chrzestną” AI. Wezwała ona do stworzenia sztucznej inteligencji skoncentrowanej na człowieku, która będzie służyć wspólnemu dobru. Jej słowa przypomniały, że technologia powinna być naszym sprzymierzeńcem, a nie przeciwnikiem.

Rola Francji – poszukiwanie “trzeciej drogi”

Prezydent Francji, Emmanuel Macron, podkreślił potrzebę znalezienia równowagi między brakiem regulacji a nadmiernym ich nałożeniem. Zastanawiał się, czy Europa powinna dążyć do autonomii w dziedzinie AI, czy pozwolić, by rywalizacja toczyła się głównie między USA a Chinami. Francja stara się umocnić swoją pozycję w Europie w branży AI, przyciągając inwestycje i tworząc centra badawcze. To jak próba znalezienia miejsca przy stole między dwoma gigantami – niełatwe zadanie.

Co ciekawe, w przededniu szczytu Francja ogłosiła porozumienie ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi w sprawie utworzenia na swoim terytorium wielkiego centrum danych o wartości do 50 miliardów euro. Planowane jest również powstanie 35 nowych centrów danych w różnych regionach kraju. Jest to ambitny krok w kierunku uczynienia Paryża jednym z głównych ośrodków AI w Europie. Wygląda na to, że Francja chce być nie tylko krajem wina i sera, ale także danych i algorytmów. Mamy jednak cichą nadzieję, że również Polska stanie się ważnym graczem na europejskiej scenie technologicznej.

Udział Polski – obecność wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego

Polskę na szczycie reprezentował wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Jego obecność podkreśla zaangażowanie naszego kraju w międzynarodowe dyskusje na temat przyszłości AI. To ważny sygnał, że Polska chce być aktywnym graczem na arenie technologicznej.

Polska ma potencjał, by rozwijać sektor AI, dzięki dobrze wykształconym specjalistom oraz dynamicznie rosnącej liczbie startupów technologicznych. Warszawa i Kraków już teraz stają się ważnymi hubami technologicznymi w regionie, przyciągając uwagę inwestorów i międzynarodowych firm.

Wspólna deklaracja, wspólne zobowiązanie

Na zakończenie szczytu uczestnicy podpisali wspólną deklarację, w której zobowiązali się do odpowiedzialnego rozwoju sztucznej inteligencji. Dokument podkreśla m.in. konieczność ochrony praw człowieka, przejrzystości algorytmów oraz międzynarodowej współpracy w zakresie regulacji. Choć nie jest to dokument prawnie wiążący, ma on duże znaczenie symboliczne — pokazuje, że światowi liderzy zaczynają dostrzegać, że z AI nie ma żartów. Szczególnie jeśli chcemy, by rozwój technologii szedł w parze z dobrem ludzi, a nie tylko interesami wielkich korporacji.

Kontrowersje wokół deklaracji

Podczas gdy ponad 60 krajów, w tym Chiny, podpisało deklarację promującą zrównoważony rozwój AI, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania odmówiły jej podpisania. USA, reprezentowane przez wiceprezydenta J.D. Vance’a, wyraziły obawy dotyczące zagranicznej regulacji amerykańskich firm technologicznych, podkreślając politykę “America First”. Wielka Brytania natomiast wskazała na brak jasności w kwestiach globalnego zarządzania i bezpieczeństwa narodowego. To pokazuje, że nawet w świecie technologii polityka potrafi namieszać.

AI pożera prąd jak szalona

Na szczycie poruszono także kluczową kwestię ogromnego zapotrzebowania na energię, jakie generują centra przetwarzania danych, niezbędne do funkcjonowania sztucznej inteligencji. Sztuczna inteligencja, mimo swojej “inteligencji”, nie działa bez wsparcia – każde zapytanie, algorytm czy proces przetwarzania informacji wymaga ogromnych mocy obliczeniowych, które pochłaniają setki megawatów energii. Jednym z propozycji było inwestowanie w odnawialne źródła energii oraz rozwój bardziej energooszczędnych systemów, które pozwolą na dalszy rozwój AI.

Między innowacją a regulacją

Szczyt w Paryżu uwidocznił napięcie między dążeniem do innowacji a potrzebą regulacji w dziedzinie AI. Podczas gdy niektóre kraje obawiają się nadmiernych przepisów hamujących rozwój technologii, inne podkreślają konieczność zapewnienia bezpieczeństwa i etyki. To przypomina balansowanie nad przepaścią – z jednej strony ekscytacja, z drugiej strach przed upadkiem.

Międzynarodowy szczyt AI w Paryżu był ważnym krokiem w globalnej dyskusji na temat przyszłości sztucznej inteligencji. Choć nie obyło się bez kontrowersji i różnic zdań, wydarzenie pokazało, że AI jest tematem, który łączy kraje w poszukiwaniu wspólnych rozwiązań.

Komentarz redakcji…

Choć sztuczna inteligencja niesie za sobą ogromny potencjał – od wspomagania badań medycznych po ułatwianie codziennych zadań – tempo jej rozwoju zaczyna przypominać rozpędzony pociąg bez maszynisty. Coraz częściej mówi się o automatyzacji nie tylko w prostych (czyt. powtarzalnych), ale też bardziej zaawansowanych zawodach, a to rodzi realne obawy o masowe zwolnienia w wielu branżach. Niezależnie od tego, czy mowa o pracownikach biurowych, nauczycielach, czy urzędnikach państwowych, ludzie nie mogą być traktowani jak tymczasowy “element systemu”.

Potrzebujemy jasnych regulacji i strategii ochrony miejsc pracy, zanim będzie za późno. Sztuczna inteligencja powinna wspierać człowieka, a nie go zastępować. Jeśli nie wyhamujemy na chwilę i nie przemyślimy kierunku, w którym zmierzamy, obudzimy się w rzeczywistości, w której człowiek będzie musiał walczyć o swoją rolę w świecie stworzonym przez maszyny.

Źródła: EuroNews, ec.europa.eu, PAP, Własne