Wiadomość z ostatniej chwili ma siłę ciosu bokserskiego mistrza wagi ciężkiej – Google wykłada 15 miliardów dolarów na budowę swojego pierwszego centrum sztucznej inteligencji w Indiach. Zawrotna kwota przeznaczona na inwestycje w mieście Visakhapatnam w ciągu najbliższych pięciu lat, będzie największym jednorazowym przedsięwzięciem firmy na subkontynencie. Oficjalna narracja mówi o wspieraniu cyfrowego rozwoju kraju i zacieśnianiu technologicznej przyjaźni indyjsko-amerykańskiej. Mniej oficjalnie – jest to strategiczne posunięcie w globalnej partii szachów o dominację na rynku, który pęcznieje w oczach.
Co Google zbuduje za fortunę?
Na co można przeznaczyć tak kolosalną sumę pieniędzy? Celem nie jest wznoszenie pałaców ze złota, chociaż skala projektu jest iście imperialna. W Visakhapatnam (w skrócie Vizag) powstanie kompleksowy “AI Hub”, co oznacza, że Google instaluje tam swój pełny, najbardziej zaawansowany arsenał technologiczny.
Sercem inwestycji będzie gigantyczne centrum danych, które dostarczy moce obliczeniowe na poziomie dotychczas w Indiach niespotykanym. Obok niego powstaną nowe źródła energii, ponieważ nowoczesna sztuczna inteligencja ma ogromny apetyt na prąd. Projekt obejmuje także rozbudowę sieci światłowodowej oraz, co wyjątkowo interesujące, stworzenie nowej, międzynarodowej bramy podmorskiej. Skutkiem będzie przeprowadzenie przez Vizag kolejnych kabli internetowych, łączących Indie z resztą globu i przekształcających miasto w kluczowy węzeł komunikacyjny. Google buduje więc samowystarczalny ekosystem AI, z własnym zasilaniem i bezpośrednim dostępem do globalnej sieci, aby jego usługi mogły działać z maksymalną wydajnością.
Dlaczego padło na Indie
Decyzja o ulokowaniu tak olbrzymiej inwestycji w Indiach nie jest efektem przypadku czy fascynacji lokalną kulturą, tylko efekt chłodnej, biznesowej kalkulacji. Indyjski rynek AI rozwija się dynamicznie. Prognozy analityków wskazują, że sztuczna inteligencja może dołożyć do indyjskiego PKB nawet 967 miliardów dolarów do 2035 roku, co pokazuje skalę potencjału. Już teraz Indie są jednym z liderów w dziedzinie adopcji AI, z drugim najwyższym wskaźnikiem na świecie, jak podaje IBM w swoim raporcie “Global AI Adoption Index 2023”.
Indie posiadają także ogromny kapitał ludzki. Kraj dysponuje zasobem ponad 600 000 specjalistów od sztucznej inteligencji, co stanowi aż 16% globalnej puli talentów – ustępując jedynie Stanom Zjednoczonym. Dodajmy do tego ponad 700 milionów aktywnych użytkowników internetu, którzy codziennie produkują niewyobrażalne ilości danych (będących paliwem dla modeli AI), a otrzymamy obraz idealnego miejsca do dalszego rozwoju. Warto jednak wiedzieć, że pomimo dużej liczby specjalistów, kraj wciąż odczuwa deficyt ekspertów w wąskich, wyspecjalizowanych dziedzinach AI. Inwestycja Google, która zakłada także programy szkoleniowe i rozwojowe, idealnie odpowiada na potrzeby rynku, pomagając zasypać lukę kompetencyjną i jednocześnie zapewniając firmie dostęp do najlepszych pracowników.
Co zyska przeciętny użytkownik, a co Google?
Jakie korzyści przyniesie to Tobie, osobie siedzącej przed ekranem? W wymiarze globalnym, stworzenie tak wydajnej infrastruktury może oznaczać szybsze i stabilniejsze działanie usług Google, od wyszukiwarki, przez Gmail, aż po YouTube. Deweloperzy i firmy w Indiach (a pośrednio na całym świecie) otrzymają dostęp do najnowocześniejszych narzędzi AI bez opóźnień, co przyspieszy powstawanie innowacyjnych aplikacji i rozwiązań biznesowych. Niewykluczone, że kolejna aplikacja, która zdobędzie światową popularność, powstanie właśnie dzięki zasobom z centrum w Vizag.
Natomiast Google z pewnością nie działa pro publico bono. Umiejscawiając tak znaczącą placówkę w sercu rosnącego rynku, zapewnia sobie strategiczną przewagę na długie lata. To skuteczny sposób na zbudowanie lojalności gigantycznej bazy klientów, wyprzedzenie konkurencji i dalsze wzmacnianie swojej globalnej infrastruktury. Zamiast czekać na rozwój rynku, Google sam go kształtuje, stając się kluczowym partnerem dla indyjskiego rządu i biznesu. Z pewnością takie działanie przyniesie firmie zyski na wielu płaszczyznach – od finansowych po geopolityczne.
Podwodny internet i apetyt na energię – rozmach, który imponuje
Dwa elementy projektu zasługują na szczególną uwagę, ponieważ najlepiej obrazują skalę przedsięwzięcia. Po pierwsze – nowa brama podmorska. Budowa własnych kabli na dnie oceanu to zadanie, któremu sprostać mogą jedynie najwięksi światowi gracze. Uczyni ona Vizag nowym centrum łączności, obsługującym nie tylko Indie, ale także inne regiony świata. Zapewni firmie niezależność, bezpieczeństwo i minimalne opóźnienia w transmisji danych.
Po drugie – energia. Google, mając pełną świadomość, że zaawansowane modele AI zużywają olbrzymie ilości prądu, podchodzi do zagadnienia systemowo. Firma nie zamierza po prostu obciążać lokalnej sieci energetycznej, lecz planuje współpracę z miejscowymi partnerami przy tworzeniu nowych linii przesyłowych, źródeł energii oraz systemów jej magazynowania. Jest to działanie wyjątkowo perspektywiczne, które zapewnia stabilność operacyjną. Pokazuje to również, jak wielkie jest zapotrzebowanie AI na moc.
Nowe centrum grawitacji
Technologiczny środek ciężkości świata właśnie drgnął i wyraźnie przesunął się na wschód. Inwestycja Google nie przypomina aktu filantropii, lecz jest precyzyjnym umocnieniem pozycji na planszy, gdzie “pionkami” są dane i talenty, a królową jest sztuczna inteligencja. Firma nie buduje w Indiach serwerowni – ona buduje tam ogromny przyczółek przyszłości.
Źródło: Google Cloud Press Corner
